sobota, 25 października 2014
zawieszam
Sorka, ale mam dużo nauki wgl.Moż kiedyś wrócę do tego opowiadania :. Chcecie to możecie czytać tego bloga All you need is love.Jest zadbany i ciekawszy ;) PAPPAPAPPpap
All you need is love- http://allyouneedsislove3.blogspot.com/
sobota, 11 października 2014
Chapter 3
''Słodkie życie''
~ Inez ~
Siedziałam w swoim pokoju i składałam pranie.Włożyłam swoje jakże, stylowe ciuchy do szafy i usiadłam przy biurku.Otworzyłam laptopa i zalogowałam się na Facebooka i Twittera.Po lajkowałam kilka zdjęć i tak dalej.Na czacie pojawiła się Rita.Od razu napisałam jej, że do niej wpadam przed pracą.Tak.Ja i Rita pracujemy w przydrożnej kawiarence Just Net Cafe.To taka zwykła knajpa z możliwością korzystania z Internetu.Pracujemy tam już z pięć miesięcy.Jesteśmy bardzo pracowite.
Priv
I: ''Wpadam do Ciebie za pięć minut.'' ;*
R: '' Wpadaj.Mam dosyć małp.'''
Zmarszczyłam czoło i tępo wpatrywałam się w ekran.Jakich małp? Machnęłam ręką i poszłam ubrać nasze ubranka do pracy.Ja je zaprojektowałam, a nasza szefowa wprowadziła je.Kelly jest bardzo zabawną i miłą kobietą.Nie często można trafić na taką szefową.Związałam włosy w warkocza, zabrałam torebkę i zeszłam na dół.Pożegnałam się z rodzicami i z młodszym rodzeństwem.Szłam po woli pisząc szybko sms'y.Byłam wręcz wciągnięta w konwersację, a ekran mojego telefonu prawie mnie pochłaniał.Poczułam czyjeś, wiele ciało na mnie.Momentalnie podniosłam głowę do góry i skrzywiłam się.
- Uważaj jak chodzi kretynie!-nawrzeszczałam na obcego mi chłopaka.
- To ty nie patrzyłaś gdzie idziesz idiotko!-odwdzięczył się chamstwem.Przymrużyłam i przewróciłam gałami.Głupek.Gdy odchodziłam, kątem oka zauważyłam, że zlustrował mnie od głowy do stóp.
- Fajne wdzianko.-powiedział, a jego koledzy chichotali.Co w tym było takiego śmiesznego?
- Lepsze niż twoje szmaty.Takimi to ja wycieram podłogi w pracy.- odpowiedziałam idąc przed siebie.Byłam już pod drzwiami przyjaciółki.Zadzwoniłam i czekałam.Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam swoją przyjaciółkę.Rita nie miała zbyt przyjaznego wyrazu twarzy.Wyglądała bardziej jakby miała za raz wybuchnąć, a później zwymiotować.Myślę, że dziwnie patrzę na ludzi.Wpuściła mnie do środka.
- Poczekaj.Za raz tu zejdę.-powiedziała i pobiegła na górę.Minutę później Riri stała już obok mnie.
- Idziemy?-zapytałam.
- Idziemy.-otworzyła drzwi i wyszłyśmy.
W kawiarni
Weszłyśmy do kawiarni.Kilka dzieciaków siedziało przy barze i piło kolorowe soczki, przy ścianach siedziały jakieś dziewczyny, a na samym końcu w tej ponurej części kawiarni było pusto.Nie lubię tam chodzić.Zawsze siedzą tam jacyś starzy faceci albo tacy kretyni jak tam ten, do którego uderzyłam.Poszłyśmy na zaplecze.Tam przywitałyśmy się z Kelly i resztą pracowników.Zabrałyśmy się do pracy.Zabrałam się do pracy.
~Rita~
Włożyłam białą słuchawkę do jednego ucha i włączyłam utwór z mojej playlisty.W uszach brzmiała moja ulubiona piosenka Victori Justice.Zawiązałam biały, krótki fartuszek w pasie.Zabrałam notesik i długopis do ręki.Podeszłam do stolika gdzie siedzieli trzynastoletni chłopacy.
Miło się uśmiechnęłam do nich.
- Co Panom podać?-zapytałam.
- Em...dwa razy sok pomarańczowy i jeden truskawkowy.-zapisałam sobie i poszłam.
- Da soczki pomarańczowe i jeden truskawkowy.-powiedziałam w stronę Ines.Kiwnęła głową i poszła wykonać zamówienie.Ja ruszyłam po dalsze zamówienia.Gdy skończyłam podeszłam do baru.Zabrałam tacę z soczkami.Zaniosłam ją i zebrałam pieniądze.
Obsłużyłam resztę klientów i usiadłam na kręconym się krześle.Podparłam brodę ręką i wpatrywałam się w tablicę z menu.Nuciłam sobie coś pod nosem.Ktoś z tyłu dziabnął mnie w bok.Gwałtownie się odwróciłam
- Zmiana.-odparła przyjaciółka.Zawsze mnie tak straszy.Podałam jej notes i poszłam za ladę.Czekałam na zamówienie.W między czasie pogadałam sobie chwilę z jedną kelnerką Shanoon.Jest to czarnoskóra dwudziestolatka.Jest bardzo zabawna i miła.
- Rita! Ratuj mnie!-podbiegła wystraszona Inez.
- Co się dzieje?-zapytałam.
- Oni tam są.-szepnęła i pokazała palcem w stronę stolika, przy którym siedział ten co mnie bardzo zdenerwował, Zayn i mój głupi braciszek.Miałam skrzywiony wyraz twarzy.Jęknęłam cicho i spojrzałam na zakłopotaną Inez.
- Zbierz od nich zamówienie.- odparłam.
- Ty to zrób.
- Nie...ty.Twoja zmiana.-powiedziałam i wskazałam palcem, że ma iść.Ona zaczęła udawać, że płacze.Powolnym krokiem tam poszła.Uważnie się temu przypatrywałam.Da rade.
~ Inez ~
Byłam wściekła.Specjalnie tu przyszedł.Z miną wściekłego byka, zmierzałam w ich kierunku.Ten idiota z blond pasemkiem siedział tyłem.Stałam na d nimi czekając aż coś powiedzą.
- Ekhem.-chrząknęłam, a Zayn się odwrócił i szeroko uśmiechnął ukazując przy tym szereg białych zębów.Gdybym nie była tak na niego wściekła sama bym odwzajemniła uśmiech.
- Witaj księżniczko.
- Spadaj idioto.-mruknęłam, a on zachichotał.- Gadaj co chcesz.-dodałam.
- Ciebie.-odparł, a ja przewróciłam oczami.
- Wal się
- Tylko Ciebie.-mówił zadowolony.
- No cholera co chcesz?!-powiedziałam głośniej.Ten chłopak wytrąca mnie z równowagi.
- Zdaje mis ię, że już to powiedziałem księżniczko.-mocno ścisnęłam długopis i podeszłam do lady.Zabrałam z niej sheyka bananowego.Z bardzo poważną miną podeszłam do niego i tak po prostu mu go wylałam na głowę.Szeroko otworzył usta i patrzył to na mnie to na swoim głupich koleżków.Oni zaś śmiali się.
- I żeby Ci się słodko żyło cukiereczku.-sztucznie się uśmiechnęłam i odeszłam.Rita stała za ladą zasłaniając usta ze zaskoczenia.Moja praca ma swoje plusy.
- Teraz ty tam idź...ja nie potrafię być miła dla takich kretynów.-powiedziałam i podałam jej notatnik.
~Harry~
~ Inez ~
Siedziałam w swoim pokoju i składałam pranie.Włożyłam swoje jakże, stylowe ciuchy do szafy i usiadłam przy biurku.Otworzyłam laptopa i zalogowałam się na Facebooka i Twittera.Po lajkowałam kilka zdjęć i tak dalej.Na czacie pojawiła się Rita.Od razu napisałam jej, że do niej wpadam przed pracą.Tak.Ja i Rita pracujemy w przydrożnej kawiarence Just Net Cafe.To taka zwykła knajpa z możliwością korzystania z Internetu.Pracujemy tam już z pięć miesięcy.Jesteśmy bardzo pracowite.
Priv
I: ''Wpadam do Ciebie za pięć minut.'' ;*
R: '' Wpadaj.Mam dosyć małp.'''
Zmarszczyłam czoło i tępo wpatrywałam się w ekran.Jakich małp? Machnęłam ręką i poszłam ubrać nasze ubranka do pracy.Ja je zaprojektowałam, a nasza szefowa wprowadziła je.Kelly jest bardzo zabawną i miłą kobietą.Nie często można trafić na taką szefową.Związałam włosy w warkocza, zabrałam torebkę i zeszłam na dół.Pożegnałam się z rodzicami i z młodszym rodzeństwem.Szłam po woli pisząc szybko sms'y.Byłam wręcz wciągnięta w konwersację, a ekran mojego telefonu prawie mnie pochłaniał.Poczułam czyjeś, wiele ciało na mnie.Momentalnie podniosłam głowę do góry i skrzywiłam się.
- Uważaj jak chodzi kretynie!-nawrzeszczałam na obcego mi chłopaka.
- To ty nie patrzyłaś gdzie idziesz idiotko!-odwdzięczył się chamstwem.Przymrużyłam i przewróciłam gałami.Głupek.Gdy odchodziłam, kątem oka zauważyłam, że zlustrował mnie od głowy do stóp.
- Fajne wdzianko.-powiedział, a jego koledzy chichotali.Co w tym było takiego śmiesznego?
- Lepsze niż twoje szmaty.Takimi to ja wycieram podłogi w pracy.- odpowiedziałam idąc przed siebie.Byłam już pod drzwiami przyjaciółki.Zadzwoniłam i czekałam.Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam swoją przyjaciółkę.Rita nie miała zbyt przyjaznego wyrazu twarzy.Wyglądała bardziej jakby miała za raz wybuchnąć, a później zwymiotować.Myślę, że dziwnie patrzę na ludzi.Wpuściła mnie do środka.
- Poczekaj.Za raz tu zejdę.-powiedziała i pobiegła na górę.Minutę później Riri stała już obok mnie.
- Idziemy?-zapytałam.
- Idziemy.-otworzyła drzwi i wyszłyśmy.
W kawiarni
Weszłyśmy do kawiarni.Kilka dzieciaków siedziało przy barze i piło kolorowe soczki, przy ścianach siedziały jakieś dziewczyny, a na samym końcu w tej ponurej części kawiarni było pusto.Nie lubię tam chodzić.Zawsze siedzą tam jacyś starzy faceci albo tacy kretyni jak tam ten, do którego uderzyłam.Poszłyśmy na zaplecze.Tam przywitałyśmy się z Kelly i resztą pracowników.Zabrałyśmy się do pracy.Zabrałam się do pracy.
~Rita~
Włożyłam białą słuchawkę do jednego ucha i włączyłam utwór z mojej playlisty.W uszach brzmiała moja ulubiona piosenka Victori Justice.Zawiązałam biały, krótki fartuszek w pasie.Zabrałam notesik i długopis do ręki.Podeszłam do stolika gdzie siedzieli trzynastoletni chłopacy.
Miło się uśmiechnęłam do nich.
- Co Panom podać?-zapytałam.
- Em...dwa razy sok pomarańczowy i jeden truskawkowy.-zapisałam sobie i poszłam.
- Da soczki pomarańczowe i jeden truskawkowy.-powiedziałam w stronę Ines.Kiwnęła głową i poszła wykonać zamówienie.Ja ruszyłam po dalsze zamówienia.Gdy skończyłam podeszłam do baru.Zabrałam tacę z soczkami.Zaniosłam ją i zebrałam pieniądze.
Obsłużyłam resztę klientów i usiadłam na kręconym się krześle.Podparłam brodę ręką i wpatrywałam się w tablicę z menu.Nuciłam sobie coś pod nosem.Ktoś z tyłu dziabnął mnie w bok.Gwałtownie się odwróciłam
- Zmiana.-odparła przyjaciółka.Zawsze mnie tak straszy.Podałam jej notes i poszłam za ladę.Czekałam na zamówienie.W między czasie pogadałam sobie chwilę z jedną kelnerką Shanoon.Jest to czarnoskóra dwudziestolatka.Jest bardzo zabawna i miła.
- Rita! Ratuj mnie!-podbiegła wystraszona Inez.
- Co się dzieje?-zapytałam.
- Oni tam są.-szepnęła i pokazała palcem w stronę stolika, przy którym siedział ten co mnie bardzo zdenerwował, Zayn i mój głupi braciszek.Miałam skrzywiony wyraz twarzy.Jęknęłam cicho i spojrzałam na zakłopotaną Inez.
- Zbierz od nich zamówienie.- odparłam.
- Ty to zrób.
- Nie...ty.Twoja zmiana.-powiedziałam i wskazałam palcem, że ma iść.Ona zaczęła udawać, że płacze.Powolnym krokiem tam poszła.Uważnie się temu przypatrywałam.Da rade.
~ Inez ~
Byłam wściekła.Specjalnie tu przyszedł.Z miną wściekłego byka, zmierzałam w ich kierunku.Ten idiota z blond pasemkiem siedział tyłem.Stałam na d nimi czekając aż coś powiedzą.
- Ekhem.-chrząknęłam, a Zayn się odwrócił i szeroko uśmiechnął ukazując przy tym szereg białych zębów.Gdybym nie była tak na niego wściekła sama bym odwzajemniła uśmiech.
- Witaj księżniczko.
- Spadaj idioto.-mruknęłam, a on zachichotał.- Gadaj co chcesz.-dodałam.
- Ciebie.-odparł, a ja przewróciłam oczami.
- Wal się
- Tylko Ciebie.-mówił zadowolony.
- No cholera co chcesz?!-powiedziałam głośniej.Ten chłopak wytrąca mnie z równowagi.
- Zdaje mis ię, że już to powiedziałem księżniczko.-mocno ścisnęłam długopis i podeszłam do lady.Zabrałam z niej sheyka bananowego.Z bardzo poważną miną podeszłam do niego i tak po prostu mu go wylałam na głowę.Szeroko otworzył usta i patrzył to na mnie to na swoim głupich koleżków.Oni zaś śmiali się.
- I żeby Ci się słodko żyło cukiereczku.-sztucznie się uśmiechnęłam i odeszłam.Rita stała za ladą zasłaniając usta ze zaskoczenia.Moja praca ma swoje plusy.
- Teraz ty tam idź...ja nie potrafię być miła dla takich kretynów.-powiedziałam i podałam jej notatnik.
~Harry~
Ta czerwonowłosa dziewczyna zaczęła mnie co raz bardziej intrygować.Już wtedy gdy w autobusie na mnie patrzyła wiedziałem, że nawet małolata mi się nie oprze.Nawet gdy na mnie nakrzyczała w domu to widziałem w jej oczach te iskierki miłości. Biedna...chyba się zakochała.No cóż, ja nie wiem co to miłość.Lubię pobawić z obcą dziewczyną i zniknąć z sypialni bez śladu.Z resztą, one same mi się pchają do łóżka więc dlaczego miałbym nie korzystać z takich okazji?
Siedzieliśmy w kawiarni, w której pracuje ta siostra od Davida.Jeszcze jej nie spotkałem.Zayn właśnie siedział w toalecie i zmywał z siebie słodki prezent blondynki.W sumie fajne to było.Zayn i jego zniszczona fryzura, którą układa godzinę.Widok, który nie często się zdarza.Katem oka zobaczyłem, że zmierza do nas mój skarbeczek.Chytrze się uśmiechnąłem.Widać było, że się nas boi.
- C-co dla was?-pisnęła cicho i spuściła wzrok.Ja nie mam zamiaru jej denerwować.
- Sok z kiwi i ananasa.-odparłem.
- Ja niczego od ciebie nie chcę.Jeszcze czegoś mi dosypiesz.-jak zawsze miły David.
- I vice versa.-mruknęła, a jej braciszek przymrużył oczy i zacisnął szczękę.Dziewczyna odwróciła się na pięcie i odeszła.Przyznam, że ma fajny tyłek i pociągająco wygląda w tej sukience z fartuszkiem.
- Co tak gapisz się na nią?-wyrwał mnie z zamyślenia David.Speszyłem się.
- Ja nie gapię się na nią cioto.-bąknąłem i ostatni raz spojrzałem w jej stronę.
- Ta...
Po kilkunastu minutach przyszedł Malik z mokrymi włosami.Był mocno wkurzony, ale mnie to bawiło.
- Pożałuje, że się urodziła.-fuknął i usiadł.
- Co masz zamiar zrobić swojej księżniczce? Hm?-zapytał David gryząc jakieś chrupki.Zayn tylko wzruszył ramionami i popatrzył na tą blondynkę.
- Spokojna twoja bania Richard...ja jeszcze coś wymyślę.-mówił i wciąż na nią zerkał.On zawsze mówić takimi zagadkami?!
Wróciliśmy do domu.Tam opadłem na kanapę i włączyłem telewizor.Co ja będę robił do siódmej?
Koniec rozdziału 3
Przepraszam, że jest taki krótki, ale ja już nie nadążam.Nauka, blogi( już jednego musiałam zawiesić), nauki do konfirmacji.Dużo się tego zbiera więc rozdziały będą rzadziej dodawane :< No, a poza tym to mało kto komentuje i nie mam motywacji do pisania *___* Udzielajcie się też!!!
- Sok z kiwi i ananasa.-odparłem.
- Ja niczego od ciebie nie chcę.Jeszcze czegoś mi dosypiesz.-jak zawsze miły David.
- I vice versa.-mruknęła, a jej braciszek przymrużył oczy i zacisnął szczękę.Dziewczyna odwróciła się na pięcie i odeszła.Przyznam, że ma fajny tyłek i pociągająco wygląda w tej sukience z fartuszkiem.
- Co tak gapisz się na nią?-wyrwał mnie z zamyślenia David.Speszyłem się.
- Ja nie gapię się na nią cioto.-bąknąłem i ostatni raz spojrzałem w jej stronę.
- Ta...
Po kilkunastu minutach przyszedł Malik z mokrymi włosami.Był mocno wkurzony, ale mnie to bawiło.
- Pożałuje, że się urodziła.-fuknął i usiadł.
- Co masz zamiar zrobić swojej księżniczce? Hm?-zapytał David gryząc jakieś chrupki.Zayn tylko wzruszył ramionami i popatrzył na tą blondynkę.
- Spokojna twoja bania Richard...ja jeszcze coś wymyślę.-mówił i wciąż na nią zerkał.On zawsze mówić takimi zagadkami?!
Wróciliśmy do domu.Tam opadłem na kanapę i włączyłem telewizor.Co ja będę robił do siódmej?
Koniec rozdziału 3
Przepraszam, że jest taki krótki, ale ja już nie nadążam.Nauka, blogi( już jednego musiałam zawiesić), nauki do konfirmacji.Dużo się tego zbiera więc rozdziały będą rzadziej dodawane :< No, a poza tym to mało kto komentuje i nie mam motywacji do pisania *___* Udzielajcie się też!!!
piątek, 10 października 2014
INFO
hej! Wiem, wiem jestem okropna i w ogóle.Przepraszam, że nie dodałam wcześniej rozdziału, ale mam bardzo dużo nauki i mam egzamin w tym roku.Następny rozdział się pojawi 14.10.14 (wtorek).Przepraszam jeszcze raz i pozdrawiam.( Nie bójcie się komentować)
Subskrybuj:
Posty (Atom)